18.01 – Agadir – Tan-TanTrasę zaczynamy od zrealizowania zamówienia mojego kolegi(w Dakhli alkohol tylko w hotelach albo z przemytu w cenach wysokich). Po zakupach w Carrefourze w Agadirze wczesnym popołudniem ruszamy na południe, cel dojechać jak najdalej przed zachodem słońca. Wyjazd z miasta zajmuje sporo czasu, jest duży ruch. Niestety na którymś odcinku nie zauważyłem ograniczenia do 60 i wyprzedziłem ciężarówkę, a niewiele dalej czekał już na mnie Pan Policjant. - Panie kierowco, a gdzie się tak pan spieszy? Trochę za szybko dzisiaj, ograniczenie do 60, a u pana 90, dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny proszę.- Panie Władzo, a ile taka przyjemność?- 150MAD.- Ale Panie Władzo, ja wczoraj za takie samo przekroczenie zapłaciłem 50MAD w Essaourii.-Tak? W takim razie proszę jechać ostrożnie i nie przekraczać więcej prędkości.Podziękowałem serdecznie, pożyczyliśmy sobie wszystkiego dobrego i pojechaliśmy dalej. Dodam, że patrole i posterunki są często, właściwie w każdej miejscowości i na wjeździe i wyjeździe z większych mist. Trochę cięższy odcinek jest przez góry, trzeba wyprzedać sporo ciężarówek, które wspinają się w żółwim tempie. Do Tan-Tan dojeżdżamy po zmroku, nie mieliśmy wcześniej ogarniętego noclegu, ale zatrzymujemy się przy hotelu, który sprawdzałem wcześniej na bookingu, 40EUR za dwójkę ze śniadaniem(Hôtel Sable d'Or), czysto, basic, zostajemy na noc. Miasteczka nie zwiedzamy.
jasiub napisał:Fajna tarsa, dorzuć fotki
:)Dorzucilem:)cypel napisał:Bomba, Mauretania wciąż na mnie czeka, pisz kolego pisz.Piszę
:D jakbyś miał jakieś pytania to zapraszam.Pabloo napisał:Czekamy na resztę!Jeden dzień, dwie relacje z Mauretanii. Tyle lat, a nie było nic
8-)Też się zdziwiłem i ucieszyłem jak zobaczyłem relację z pociągu, niestety nie mieliśmy czasu, żeby nim pojechać.
Miła lektura
:P A tak tylko BTW...Legzira powinno chyba prawidłowo brzmieć. Jeden z tych pięknych łuków skalnych zawalił się
:cry: a był podobno najładniejszy. Zdążyłem jeszcze być przed zwałką na szczęscie
:mrgreen:
Czy znajomi zimujący w Dakhli byli tam camperem, czy w wynajętym domu lub apartamencie? A jeśli nie camperem, to wiesz może , na którym portalu szukali wynajmu na dłuższy termin?
@Jagoda5Mieszkali u swojego znajomego, który prowadzi tam bazę kitesurfingową i jeździ do Dakhli od kilku lat, więc mieszkanie miał pewnie jakoś po znajomości ogarnięte.